Jadłem ogórki trzymane w temperaturze pokojowej przez wiele miesięcy, bez oznak psucia się. Oto nieco więcej wyjaśnień :)
Wszystko może się zepsuć w końcu, w lodówce lub nie. Trzymanie czegoś pod przykrywką i w lodówce ogranicza liczbę kolonizatorów w powietrzu, które mogą mieć do niego dostęp, a niska temperatura oznacza, że nawet jeśli się tam znajdą, będą rosły znacznie wolniej niż w temperaturze pokojowej.
Aby coś zepsuć, musi być skolonizowane przez bakterie lub zarodniki grzybów, i musi zawierać pewne pożywienie, aby wspierać ich wzrost, nie za dużo chemikaliów, które uniemożliwiają ich wzrost, i nie za dużo konkurencyjnych form życia już obecnych. Tak więc, rzeczy z wysokim stężeniem soli lub cukru są zazwyczaj niehospitable do wzrostu bakterii i grzybów, ponieważ są one higroskopijne (pobierają wodę z komórek). Ekstremalnie wysokie lub niskie pH (np. kwaśne) również hamuje wzrost. Pomyśl o takich rzeczach jak ketchup, musztarda, galaretka z etykietami, które mówią “chłodzić po otwarciu”, ale większość ludzi je ignoruje. Alkohol jest nieprzyjazny, jeśli stężenie jest zbyt wysokie i oczywiście naturalne sfermentowane produkty spożywcze są już zajęte przez przyjazne dla człowieka bakterie.
Pickles są zamknięte w słoiku, z okresowym dostępem rąk lub narzędzi. Są one również chronione higroskopijnie czystą solanką kwasową. Wynalezienie kiszonki zostało dokonane jako metoda konserwacji, gdy nie było dostępne chłodzenie (chociaż nowoczesne metody są inne, jak wskazał inny posterunek). Myślę, że można je pozostawić bez obaw, chyba że widać wyraźny wzrost pleśni.