Miałem problem z tym, że moja krówka wychodziła (po zapadnięciu zmroku) o takiej samej konsystencji, jak ta, którą nałożyłeś na deser lodowy. Oto jak ją naprawiłam:
Dodałam więcej słodzonego, skondensowanego mleka (to wszystko, nic więcej) i mikrofalówka z “syropem”, który zrobiłam miała być krówką. Po pierwszych 2 minutach wymieszałam ją naprawdę dobrze i wsadziłam z powrotem na 2 minuty. Wymieszałem go jeszcze raz i wsadziłem na 3 minuty. Wszystko na wysokości.
Po wyjęciu tego po raz trzeci, pozwoliłem mu siedzieć na ladzie (nie mieszając) przez 10 minut, aby ostygło i osiadło. Potem zacząłem mieszać. I mieszanie i mieszanie. I potem jeszcze trochę zamieszałem.
Zacząłem z cieczą i konsystencja stamtąd poszła do lukru, potem do ciasta. Kiedy podniosłem miskę, w której było lepiej mieszać, zauważyłem, że dno miski było jeszcze dość gorące. Wtedy miałem tę burzę mózgów: Używałam swojej średniej wielkości miski do mieszania, więc pomyślałam, co by było, gdybym włożyła tę średniej wielkości miskę do większej miski z odrobiną schłodzonej wody? Cóż… to był bilet!
Możesz włożyć tylko około 1 cala wody do większej miski, albo wyjdzie ona na wierzch krówki i wszystko się popsuje, więc nie wkładaj więcej niż 1 cala bardzo zimnej wody do tej większej miski. To sprawiło, że konsystencja zgęstniała znacznie szybciej, ale uważaj, że jest to rodzaj bałaganu, próbując utrzymać miskę krówki nadal, gdy chce wirować w wodzie. Musiałem odświeżać wodę 5 razy, mniej więcej co 3-5 minut. Kluczem wydaje się być schłodzenie krówki na tyle, aby zgęstniała i poszła znacznie szybciej tą techniką.
Należy pamiętać, że kiedy wkładam krówkę do większej miski ze świeżą, zimną wodą, pozwalam jej usiąść około minuty przed rozpoczęciem mieszania. Misa z pirekseli jakiej używałam zatrzymywała dużo ciepła i to właśnie powodowało że krówka nie gęstniała, więc faktycznie to chłodziłam miskę, a nie krówkę.
Moja krówka o konsystencji ciasta szybko przeszła do tej z taffi i dalej gęstniała stamtąd. Nigdy nie osiągnęła ciasteczkowej konsystencji, ale naprawdę nie mogłam już jej zbytnio mieszać, więc wlałam ją do patelni i teraz jest w lodówce.