Nie widzę żadnego powodu, by samo zamarynowanie miało jakikolwiek wpływ. Jeśli można bezpiecznie pozostawić (niezamarynowane) mięso w tych samych warunkach na ten sam okres czasu, to można bezpiecznie zamarynować je na tak długo.
Pięć dni w lodówce zdecydowanie naciąga je na kurczaka - zwykle zaleca się nie więcej niż kilka dni, a to przy założeniu, że było świeże, gdy je kupiono (nie na dzień przed datą sprzedaży). Nawet jeśli jest bezpieczna, to nie będzie zbyt dobra. Przypadkowo zostawiłem surowego kurczaka w lodówce i zapomniałem o nim wcześniej, a po około 4 dniach zaczął pachnieć “off”. Nienawidzę tego mówić, ale nie użyłabym go w tym momencie.
Co do steku, to pewnie jest w porządku, bo masz tylko bakterie powierzchniowe, ale ja bym go ugotowała well i right away. Znowu większość kucharzy, których znam, poleci nie więcej niż kilka dni w lodówce.
P.S. Słyszałam jak ludzie mówili, że słabe kwasy, takie jak sok z limonki, “konserwują” mięso, ale nigdy z wiarygodnego źródła; nawet gdyby zadziałało, każda marynata jest inna i prawie niemożliwe byłoby przewidzenie dokładnej ilości czasu, na jaki konserwuje. Nie masz pojęcia, ile bakterii istniało na początku, a nawet jeśli marynata w jakiś sposób przyczyniła się do zahamowania wzrostu nowych bakterii, “zepsutość” surowego mięsa nie pochodzi od samych bakterii, ale od toksyn, które pozostawiają. Nie jest to wymóg, aby bakterie rozmnażały się w celu zepsucia jedzenia, jeśli w ogóle było ich wystarczająco dużo.
Chyba, że ktoś ma na dobrym autorytecie, że marynowanie robi jakąś znaczącą różnicę, odmawiam wkładania w to odrobinę ludowej mądrości i zalecam, aby inni byli równie sceptyczni.